wtorek, 9 kwietnia 2013

Lekcja czeskich wulgaryzmów

Piątkowy wieczór. Siedzę rozwalona przed komputerem i leniwie przeglądam ostatni numer gazety "Sędzia". Od 24 godzin bez przerwy przeklinam w myślach i wkurzam się, że po raz kolejny odwołano mecze, i to wszystkich lig w okolicy. Akurat teraz, kiedy napaliłam się na hit hitów, czyli Naprzód Borucin - LKS Studzienna! Nagle coś mnie tchnęło, by sprawdzić skrzynkę mailową. A tam mail, po którego przeczytaniu prawie podskoczyłam na krześle.




Pytanie, czy mam ochotę wybrać się na mecz Baník Ostrava - Slovan Liberec.... Samozřejmě, pánové!


Miesiąc temu, po uczelnianej wycieczce do Ostravy i zobaczeniu stadionu Baníka z wieży ratusza, pisałam, że chciałabym pojechać ich na mecz. Ale nie sądziłam, że stanie się to tak szybko i niespodziewanie. Gdybym miała samochód nie byłoby żadnego problemu, już dawno miałabym zaliczone wszystkie stadionu w promieniu 50 km. W tej chwili pozostaje mi jednak liczyć na znajomych zmotoryzowanych... i na to, że będzie cieplej i w końcu będę śmigać na skuterze :-D



Byliśmy na miejscu na długo przed rozpoczęciem spotkania. Spodziewałam się zobaczyć pustki, tymczasem na stadion sunęło pełno facetów w szalikach Baníka.

Na trybunach jeszcze hula wiatr, ale wokół nich kłębowisko ludzi.
Loża honorowa.
I polski akcent.
Wypatrywałam oczywiście Milana Baroša. Ehh, Euro 2004, mój pierwszy wielki turniej... Jaką Baroš był wtedy gwiazdą... Wszystkie fanki się w nim kochały... Za bardzo się na niego nie napatrzyłam, bo już po kilkunastu minutach zszedł z boiska z powodu kontuzji. Nawet go na zdjęciu nie mam...


Ostatnio pisałam o dziwnym golu autorstwa zawodnika LKSu Markowice. Ten, który padł w mecz Baníčka, też do normalnych czy pięknych bramek nie należał. Można go obejrzeć tutaj.

Zasłyszane na trybunach: "W Libercu świeci słońce... Bo ci kibice mają mordy opalone jak świnie"
Oprócz samego stadionu i meczu interesowały mnie jak zawsze trzy kwestie:
1) Fotoreporterzy. Mieli trudne warunki, stali w jakimś rowku wydłubanym w śniegu. Po pierwszej połowie się zmyli, został chyba tylko jeden na wysokości 16-stki Slovana. Obejrzałam zdjęcia z meczu na kilku portalach i zdziwiło mnie, że każde zdjęcie jest inaczej przycięte. Słowem: wolna amerykanka. Tak się zastanawiam, czy jestem zbyt konserwatywna zachowując zawsze proporcje 3:2 lub robiąc kwadrat? Jest tu jakiś ekspert?


2) Sędzia. Kolejne zdziwienie: logo sponsora ligi, czyli piwa Gambrinus, na plecach. Wiem, że piwo dla Czechów to jak dla nas woda, ale trochę absurdalne wydaje mi się promowanie alkoholu w taki sposób. Choć może Gambrinus ma jakieś specjalne właściwości, poprawia koncentrację, polepsza wzrok czy cuś :-D A po gwizdku kończącym 1. połowę jeden z liniowych się błyskawicznie zmył. Hm, nawet w B klasie arbitrzy idą do elegancko szatni w trójkę.




3) Rozmowy kibiców. Tutaj było to nieco utrudnione przez język, ale w końcu po coś poszłam na tą czeską filologię :-P Poznałam nowe czeskie słówka, takie jak piča i čurák. Czyli wycieczka nie poszła na marne - Baník uczy i bawi :-D


Mecz można podsumować stwierdzeniem powtarzanym pod koniec spotkania przez pana siedzącego za mną: "To je marný, to je marný, to je marný..." Więcej działo się na trybunach: fajny doping gospodarzy, grupka kibiców gości i bitwa na śnieżki.

Kibice zachęcali do zabawy śnieżkami również tego pana, ale on nie wykazywał chęci. Podobnie jak sędzia.
Wielkie dzięki dla Marka (tutaj jego relacja z wyprawy) i Jacka, to wszystko dzięki nim :-D

FC Baník Ostrava - FC Slovan Liberec 0:1 (0:1)

Bramki:
0:1 John Delarge 6'

6.04.2013r. Stadion FC Baník Ostrava. Widzów: 6 570.






.

4 komentarze:

  1. I jeszcze potwierdzenie pobytu na Bazalech
    http://img12.rajce.idnes.cz/d1201/7/7980/7980884_e3e3a64daea4f2bea248378e93839d78/images/35.jpg

    A tu bez przybliżenia
    http://img12.rajce.idnes.cz/d1201/7/7980/7980884_e3e3a64daea4f2bea248378e93839d78/images/34.jpg

    Specjalnie biegłem na drugą stronę stadionu, by zrobić to zdjęcie. Dlatego nie ma mnie na obrazku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się zastanawiałam, gdzie Ty się w pewnym momencie zgubiłeś.

      Usuń
    2. Z tym bieganiem to oczywiście żart. Pierwsza głowa w lewo od S1 to ja. Wygląda to tak jakbym to ja trzymał ten szal.

      Usuń